Historyjka.

Slaczus

-To przestań podrywać dziwki z burdelu. Nie zapominaj ,że masz dziewczynę i to jest moja przyjaciółka ,a jak ją skrzywdzisz ,to mnie popamiętasz.
-Dobra ,już dobra ,daj mi spokój.
-Mam cię na oku!

Katsu

Kaszalot poczuł, że nie ma wyboru i musi wziąść na wstrzmanie.
Katsu przysiadła się do mariana.
-co za buc z tego Kaszalota.
-Poprostu jest roztargniony
-eche... jasne.

Slaczus

-Oj daj mu spokój. Ja go popilnuje.
Kaszalot doszedł do Mariana i spotkali swoich znajomych. Po 4 piwach byli kompletnie najebani xDD

Katsu

(lol po 4 piwach)
-Marian słuchaj jak ty wytrzymujesz z tą wariatką?
-Nie wytrzymuje! haha!
-haha!
Tymczasem Katsu siedziała za nimi i słuchała...

Slaczus

-A ty jak wytrzymujesz ze Slaczem?
-Też nie wytrzymuję! Obraża się o byle gówno!
-Moja też. Haha!
-No ja im mordy poobijam... - Cicho powiedziała Katsu.

Katsu

-Ale i tak są kochane XD
(skapnęli się, że siedze za nimi czy co?)
-No zwłaszcza w jacuzzi jak...

Slaczus

-A no bez kitu!.
Kaszalot i Marian wyszli chwiejnym krokiem z nightclubu.
Tymczasem Slacz siedziała przed ogniskiem ,wszyscy zasnęli ,gdyż poprzedniej nocy też balowali (norma xd).
Poszła sobie nad jezioro niedaleko ognicha.

Katsu

-Ciekawe co robi Kaszalot.
Wyciągnęła komórkę i napisała esa do katsu.
Podczas gdy K. śledziła Mariana i Kaszalota.

Slaczus

Katsu odebrała esa i zadzwoniła do dziewczyny.
-No jak tam?
-Śledze tych dwóch pustaków ,gdyż się najebali.
-No to nieźle..
-A ty jak się trzymasz?
-Nie trzymam się wogule ,ale co zrobić? Dobra ,muszę kończyć narazie.
I Slacz się rozłączyła.
-Chyba nie powinnam jej tego mówić.

Katsu

-Ej Marian! Gdzie idziemy?
-Gdzie chcesz bracie!
-No to do następnego baru?
-Nie mamy już kasy! haha

Slaczus

-To na chatę!.
-Łokej ,kolego!
I śmiejąc się poszli chwiejnym krokiem do domu. Katsu nadal ich śledziła.
Slaczu położyła się na moście i patrzała w gwiazdy (LOL). Zaczęła płakać (haha ,emo potnij!)

Katsu

-Mam nadzieję, że też patrzysz właśnie w gwiazdy, bo jak nie to jesteś głupim skurwysynem lol.
Katsu postanowiła wyprzedzić Kaszalota i Mariana, i zająć łazienkę.

Slaczus

A Kaszalot spojrzał w gwiazdy
-Widzę podwójnie..
(HAHA!)
-Nie no co ty ,ździchu!

Katsu

Po 10 minutach dotarli do mieszkania, oczywiście dobijali się do sąsiadów.
Katsu już prawie przysnęła w jacuzzi.
A tymczasem Slacz spała na moście XD Powrót do korzeni...

Slaczus

(LOL!)
Następnego ranka Kaszalot i Marian wstali kompletnie skacowani (haha).
-Kurde ,nic nie czuję.
-Nie potrzebnie tak piliście! - Okrzyczała ich Katsu ,która oglądała TV.
Tymczasem Slacza dobudzali znajomi ,ale nie mogli jej dobudzić.
-O cholera! Ona popadła w śpiączkę... Albo w sen zimowy..
-Dzwonimy do Katsu! (też znają katsu i są prooo!)